Kredyty frankowe – czy masz szanse na wygraną z bankiem?

 

Kredyty frankowe

Kredyty frankowe można zmniejszyć, lub unieważnić – w czym tkwi problem?

 

Z racji tego, że kwestia kredytów frankowych w ostatnich latach była w mediach podejmowana wyjątkowo często, o problemach frankowiczów słyszał chyba niemal każdy. Nie ma co ukrywać, że kredyty frankowe dla wielu osób miały być okazją do ułożenia sobie życia, a tymczasem okazały się sytuacją bez wyjścia. Sytuacja wielu kredytobiorców po latach jest tragiczna – po wielu latach spłaty kredytu ich zadłużenie jest jeszcze większe niż w momencie jego zaciągnięcia.

 

Kredyty frankowe – czy to legalne?

 

Wiele osób za zaistniałą sytuację niesłusznie obwinia frankowiczów. Argumentują, że mogli oni zapoznać się dokładnie ze wszystkimi ewentualnymi zagrożeniami, zanim zdecydowali się na podpisanie umowy kredytowej.

 

Tymczasem sytuacja wygląda zgoła inaczej. Aby móc dokładnie ją zarysować, warto przypomnieć, czym był kredyt frankowy. Otóż, jego kwota była wyrażona we franku szwajcarskim, bank zaś wypłacał klientowi kwotę w złotówkach. Pułapka tkwiła w tym, że większość banków przeliczała kwoty kredytu w oparciu o własny kurs kupna, co otwierało pole do nieuczciwych manipulacji przy przeliczeniach kursu.

 

Prawo bankowe twierdzi, że bank ma oddać do dyspozycji kredytobiorcy określoną w umowie kwotę środków pieniężnych. Natomiast kredytobiorca musi znać wysokość swojego zobowiązania, co w przypadku kredytów frankowych zwyczajnie nie miało miejsca. Z racji tego, że bank na własną rękę ustalał kurs kupna franka szwajcarskiego, miał wpływ na to, jaka kwota kredytu zostanie wypłacona klientom. Śmiało można więc powiedzieć, że wysokość kwoty, jaka ostatecznie trafiła w ręce klienta, była kwestią samodzielnie podejmowanej decyzji banku.

 

Można więc powiedzieć, że opisany wyżej sposób postępowania jest niezgodny z prawem bankowym. Świadczą o tym również liczne wyroki sądowe, które potwierdziły nieważność ogromnej liczby umów frankowych.

 

Kredyty frankowe i niedozwolone zapisy

 

Coraz częściej mówi się o tym, że sytuacja, w której bank samodzielnie ustala kurs kupna i sprzedaży franka szwajcarskiego jest niedopuszczalna. Wszystko dlatego, że może prowadzić to do licznych manipulacji, w których nie ma żadnych ograniczeń. W konsekwencji okazywało się, że banki ustalały kursy obcych walut w całkowicie dowolny sposób, nie pozostawiając miejsca na margines bezpieczeństwa dla kredytobiorcy. Bardzo często nie zdawał on sobie sprawy z tego, jak bardzo jego przyszłość jest uzależniona od zwyczajnego kursu walut.

 

Nie ma także co ukrywać, że sam proces sprzedaży kredytów frankowych pozostawiał wiele do życzenia. Pracownicy banków zajęci byli głównie podkreśleniem płynących z niższego oprocentowania korzyści, natomiast nie informowali klientów, że tego typu kredyt obciążony jest sporym ryzykiem walutowym. Warto wspomnieć o tym, że jest to obciążenie, które dotyczy wyłącznie kredytobiorcy, nie zaś banku. Nawet jeśli pracownik banku informował klienta o potencjalnym ryzyku walutowym, to zapewniał go również, że frank szwajcarski jest stabilna walutą, której nie grożą wahania kursu.

 

Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że frankowicze nie mieli żadnych możliwości zabezpieczenia się przed wzrostem kursu waluty. Banki z kolei doskonale zabezpieczyły się, ustalając hipoteki na nieruchomościach kredytobiorcy. Klient, który swoje zarobki liczy w złotówkach, nie ma żadnych szans na zabezpieczenie się przed ryzykiem walutowym. Teraz pozostaje zadać sobie pytanie, czy gdyby frankowicze mieli wiedzę na temat ewentualnych zagrożeń, wciąż decydowaliby się na zaciągnięcie swoich kredytów.

 

Podsumowując, śmiało można powiedzieć, że umowy kredytów frankowych zawierały mnóstwo nieprawidłowości, o których należy mówić głośno. Największą z nich z pewnością było uprawnienie banków do ustalania kursów kupna i sprzedaży waluty na własną rękę. Przez to kredytobiorcy nie mieli świadomości, ile tak naprawdę pieniędzy będą musieli zwrócić do banku, a także – ile środków pieniężnych ten odda im do dyspozycji. Ryzyko walutowe, o którym frankowicze często nie mieli pojęcia sprawiło, że po wielu latach spłacania kredytu ich zobowiązanie jest wyższe niż w momencie jego zaciągnięcia. Dlatego też dla wielu frankowiczów kredyt w obcej walucie stał się pułapką bez wyjścia. Nie ma się więc co dziwić, że ogromna liczba osób posiadających kredyty frankowe zdecydowała się na ogłoszenie upadłości konsumenckiej co okazało się ostatnią deską ratunku, pozwalającą na rozpoczęcie nowego życia.

Niektórzy również poprzez brak środków finansowych nie spłacali kredytów frankowych, co skutkowało wypowiedzeniem umowy kredytowej i zostali bez dachu nad głową.

 

Osoby, które czują się osaczone przez kredyty frankowe, muszą zdawać sobie sprawę z tego, że mogą, a nawet powinny walczyć z bankami. Mnóstwo osób uzyskało korzystne wyroki sądu, skutecznie zmniejszając, a nawet anulując swoje zobowiązania wobec banków, zyskując tym samym szansę na nowe życie.

 

Jak widać, to nie frankowicze winni są sytuacji, w jakiej się znaleźli, a banki, które stosowały nieuczciwe praktyki rynkowe. To nie klient powinien mieć szeroką wiedzę na temat mechanizmów kierujących rynkiem finansowym. Do udzielenia informacji na temat ewentualnego ryzyka zobowiązany powinien być jego doradca finansowy. Jak widać, w tej sytuacji nic takiego nie miało miejsca.

Polecamy podobne wpisy:

kredyty frankowe frankowicze